Od nauki zdalnej pierwsi zostali odsunięci uczniowie klas I-III szkół podstawowych. 4 maja wrócili w szkolne mury i przystąpili do nauki stacjonarnej.
Od przyszłego poniedziałku, 15 maja, do szkół mają wrócić pozostali uczniowie szkół podstawowych i ponadpodstawowych, ale jedynie w trybie hybrydowym. Oznacza to, że nie wszystkie klasy od poniedziałku pójdą do szkół. Na dyrekcji placówek leżał obowiązek podziału klas w taki sposób, aby w szkołach przebywało pięćdziesiąt procent uczniów. Dyrektorzy podjęli decyzję i powiadomili rodziców dzieci szkolnych jak będzie wyglądała nauka ich dzieci do końca maja. A warto dodać, że chodzi tu o siedem dni nauki, bowiem w dniach 25-27 maja będą odbywały się w szkołach egzaminy ósmych klas. Dla pozostałych uczniów są to dni wolne od zajęć dydaktycznych.
Po 29 maja do szkół mają wrócić wszyscy uczniowie. I mowa tu wyłącznie o nauce stacjonarnej. Większość zadaję sobie pytanie czy taka decyzja o powrocie uczniów na koniec roku szkolnego, to nie „musztarda po obiedzie”. Mamy nadzieję, że jeżeli w tym czasie nie uda się nadrobić czy uporządkować zdobytej wcześniej wiedzy – to chociaż dzieci i młodzież nadrobią zaległości w wzajemnych relacjach.