Swoimi wspomnieniami z dzieciństwa podzielił się z naszą redakcją Paweł Lemanowicz.

Pan Paweł jest blogerem. W swoich wspomnieniach i opisach często nawiązuje do terenów naszej gminy. Zajmuję się genealogią rodziny Hudzik z Piotrowiec i rodzin spokrewnionych.

Rodzina Hudzików z Piotrowiec (lata 20-te)

Poniżej prezentujemy tekst dotyczący drogi do Piotrowic i związaną z nią historią z 1937 roku. Ten tekst oraz wiele innych ciekawych artykułów przeczytać można na blogu prowadzonym przez Pana Pawła: http://hudzikowie.blogspot.com/. Zachęcamy do zajrzenia na stronę. Znajdują się tam ciekawe artykuły, obszerna galeria zdjęć, drzewa genealogiczne, wspomnienia, opisy miejscowości i parafii….. 

Doceniamy ogrom pracy włożony w zebranie dokumentów i spisanie tak obszernych informacji dotyczących historii tych rodzin.

Nowa droga z Wielkim Marszałkiem w tle.

Dzisiaj wracam do Piotrowic, dosłownie i w przenośni. Jadę drogą o asfaltowej nawierzchni po długim łuku, jaki znajduje się na wylocie wsi Święciechowa. Mijam ostatnie zabudowania po prawej stronie jezdni aby za chwilę znaleźć się na długiej ok 4 km prostej prowadzącej wprost do Piotrowic. Po obu stronach drogi rozciągają się rozległe pola należące do tutejszych gospodarzy. Lubię się rozglądać we wszystkie strony, choć to niebezpieczne zajęcie dla kierowcy. Droga prowadząca ze Święciechowy do Piotrowic ma dla mnie wartość sentymentalną. W dzieciństwie pokonywałem ją wiele razy w obie strony. Zazwyczaj jeździłem po niej z moim Dziadkiem Ludwikiem Hudzikiem do GS-u w Święciechowie lub na jego pole, znajdujące się mniej więcej 2 km za wsią. Siedząc na ławce wozu zaprzęgniętego w zadbanego konika wsłuchiwałem się w miarowe odgłosy końskich kopyt uderzających w rozgrzany od letniego słońca asfalt. O dziwo jeszcze dzisiaj pamiętam jego zapach, był taki…asfaltowy – jeśli wiecie co mam na myśli. Podczas takiej drogi dziadkowy koń zawsze “robił zdjęcie” swoim pasażerom, podnosząc dostojnie ale i zarazem bezwstydnie ogon do góry. Dzisiaj żałuję, że zamiast rozglądać się na boki nie zapytałem Dziadka o to i owo. Najczęściej siedzieliśmy sobie w milczeniu komplementując zapach końskiej sierści przeplatany zapachem moich wakacji.

Zbliżam się do wsi Piotrowice. Z odległości jakiś 2 km mam przed sobą charakterystyczny widok dużej stodoły z podwójnymi wrotami. Perspektywa robi swoje. Ma się wrażenie, że stodoła stoi na środku drogi. Hello! Kto ją tam postawił! Ale na szczęście nagle droga odbija w prawo i mogę bezpiecznie wjechać do wsi. Jeszcze tylko ostry zakręt w lewo, znów w prawo i tadaaaam – jestem u celu.

Fot. Droga łącząca Święciechowe z Piotrowicami

Nie zawsze było tak pięknie, tak wygodnie. W latach 30 tych XX w mieszkańcy Piotrowic musieli tłuc się do Święciechowy za sprawunkami drogą nierówną i dziurawą jak szwajcarski ser. Nic dziwnego, że gdy w 1936 roku przystąpiono do budowy nowoczesnej asfaltowej jezdni ze Święciechowy do Niechłodu via Piotrowice, tutejsi gospodarze odetchnęli z ulgą i cieszyli się, że włodarze II Rzeczypospolitej  o nich nie zapomnieli.

12 maja 1937 roku miał być dniem szczególnym dla mieszkańców wielu polskich miast. To druga rocznica śmierci Wielkiego Marszałka Józefa Piłsudskiego. Na ten dzień zapowiedziano w Krakowie ogromny zjazd  gości ze wszystkich stron Polski. Na tą okoliczność uruchomiono specjalne pociągi jadące do królewskiego miasta  z Warszawy, Wilna, Lublina, Lwowa, Łodzi, Poznania i Katowic. W większości miejsc w Polsce obchody rocznicy śmierci marszałka przebiegały podobnie. Dokładnie o godz. 8.45 – 12 maja 1937 roku zapanowała 3 minutowa cisza. Na chodnikach i placach zatrzymali się przechodnie a wszelkie pojazdy kołowe i szynowe wyłączyły na chwilę silniki. W miastach zawyły syreny a na wieżach kościołów obudziły się dzwony. Po wsiach niczym świece zapłonęły ogromne ogniska. Na urzędach wszystkie flagi państwowe zostały opuszczone do połowy masztu i przewiązane czarną wstążką. 

W Lesznie na posiedzeniu Związku Legionistów Marszałka Piłsudskiego postanowiono połączyć uroczystości żałobne z otwarciem nowej drogi z Święciechowy do Niechłodu. Droga ta wybudowana staraniem i ogromnym wysiłkiem mieszkańców 3 wsi i powiatu leszczyńskiego miała stać się, jak wówczas mówiono – żywym pomnikiem pamięci o Wielkim Marszałku. Wyobraziłem sobie jak 12 maja 1937 roku mój pradziadek Marcin Chudzik (1896-1945) jego żona Stanisława (1894-1964) wraz z dziećmi niespełna 6 letnim Antonim, 10 letnim Ludwikiem, 11 letnim Dominikiem, 14 letnią Eleonorą i 15 letnim Józefem maszerują dziarsko w ramach spaceru w towarzystwie sąsiadów do Święciechowy, aby uczestniczyć w uroczystości poświęcenia nowej i pachnącej asfaltem drogi. Była to także znakomita okazja, aby móc zobaczyć znakomitych gości z województwa i powiatu. Swój udział w uroczystościach zapowiedzieli bowiem starosta Świątkowski, ppłk Wiecierzyński, burmistrz Kowalski i okoliczni ziemianie. Rodzina Hudzików w towarzystwie sąsiadów znalazła dogodne miejsce do obserwacji uroczystości w pobliżu wylotu nowej drogi z rynku w centrum wsi.

Na wstępie zgromadzonych gości przywitał wieloletni wójt Święciechowy pan Matyla. W krótkich, żołnierskich słowach wyraził podziękowanie gromadom Święciechowa, Piotrowice, Trzebiny i Niechłód, które wniosły znaczący udział w społecznej akcji, polegającej na zwózce materiałów potrzebnych do budowy nowej nawierzchni drogi. Specjalne podziękowanie wyraził p. Matyla pani Bojanowskiej z Niechłodu, która dostarczyła na plac budowy 25000 m kw. kamienia o wartości 7000 zł. Po przemówieniu wójta dzieci z miejscowej szkoły przystąpiły do prezentacji okolicznościowego programu artystycznego poświęconego pamięci Marszałka Piłsudskiego. Następnie dyrektor szkoły pan Perzyński odczytał fragmenty pism Józefa Piłsudskiego, wczuwając się w nastrój jak na jakimś  wieczorku poetyckim.  Gdy zakończył odczyt na mównicę wszedł proboszcz ks. Stefan Ogrodowski (ur. 1888- zm.1942 w obozie w Dachau),  który podkreślił w swoim przemówieniu jak ważne są cyt: “fundamentalne wartości pracy prowadzonej w imię Boże i dobra Ojczyzn, oraz wzór, jaki pod tym względem zostawił Budowniczy Polski Marszałek J. Piłsudski.”

Fot. Ks. Stefan Ogrodowski ( 1888- 1942). Zdjęcie z serwisu http://www.wtg-gniazdo.org

Po tych słowach ksiądz Stefan Ogrodowski prowadzony dyskretnie pod rękę przez starostę leszczyńskiego Rudolfa Świątkowskiego, przeszli pod złożony nieopodal głaz przepasany biało-czerwoną szarfą i z wyrytym napisem:

“Drogę rozpoczęto budować 12.5.1936 r. poświęcono 12.5.1937 r.  W drugą rocznicę śmierci Wodza Narodu Pierwszego Marszałka Polski J. Piłsudskiego. Pracę wykonano przy współudziale gromad: Niechłód, Piotrowice, Święciechowa, Trzebiny, Funduszu Pracy i Wydziału Powiatowego Leszczyńskiego”

Dla małego Ludwika Hudzika nudna to była uroczystość, że aż strach! Wiercił się, co chwile szturchał poły marynarki ojca, skarżąc się, że nic nie widzi. Ale i dla niego znalazła się atrakcja, gdy nagle ojciec wziął go na ręce i wskazał palcem zbliżający się szwadron jeźdźców z pułku ułanów oraz maszerujących żołnierzy kompanii honorowej….

– Paweł Lemanowicz

Źródła:

  1. Gazeta “Dziennik Poznański”  Nr 111 z dnia 15 maja 1937 r. Poznań
  2. Tygodnik “Chwila Bieżąca” Zeszyt V z dnia 10 maja 1937 r.
  3. 3. http://www.wtg-gniazdo.org
  4. 4. Mapy Google
  5. 5. Własne wspomnienia spisane na :
  6. http://hudzikowie.blogspot.com/2020/06/nowa-droga-z-wielkim-marszkiem-w-tle.html