O historii szkoły w Piotrowicach opowiedział naszej redakcji Paweł Lemanowicz, prowadzący blog genealogiczny, opisujący historię rodziny Hudzików z Piotrowic oraz rodzin spokrewnionych.
Jak Pan Paweł zainteresował się historią piotrowickiej szkoły?
Zainspirowany wspomnieniami Pana Jana Hańczyka, mieszkańca wsi Piotrowice, zamieszczonymi na łamach lutowego numeru Kuriera Święciechowskiego z 2016 roku, postanowił podjąć temat historii szkoły w Piotrowicach. Dzięki uprzejmości dyrektora Miejskiej Biblioteki Publicznej w Lesznie otrzymał materiały, które pomogły mu poznać historię tej dawnej placówki edukacyjnej. Przez ostatnie dwa lata szukał wszelkich śladów działania szkoły w Piotrowicach w materiałach dostępnych dzisiaj w archiwach i Internecie.
1. OKRES ZABORU PRUSKIEGO
Szkoła we wsi Piotrowice w gminie Święciechowa prowadziła swoją edukacyjną działalność w okresie zaboru pruskiego przynajmniej od 1866 roku. Fakt istnienia w tym okresie katolickiej szkoły elementarnej w Piotrowicach został potwierdzony w książce Ludwika Rzepeckiego wydanej w Poznaniu w 1867 r. pt. „Obraz szkół elementarnych objętych Archidiecezjami Gnieźnieńską i Poznańską oraz Diecezjami Chełmińską i Warmińską”. Z publikacji tej możemy dowiedzieć się o kilku ciekawych szczegółach dotyczących początków funkcjonowania szkoły w Piotrowicach.
Pierwszym inspektorem (dyrektorem) i nauczycielem dzieci z Piotrowic (wówczas Petersdorf) i zapewne Trzebin (Treben) był Franciszek Hoffmann, który za swoją pracę otrzymywał wynagrodzenie w talarach. W 1867 roku do szkoły uczęszczało 72 dzieci, które pobierały nauki wyłącznie w języku niemieckim. Przez następnych kilkadziesiąt lat szkoła mieściła się w budynku pod numerem 34.
Kolejnym nauczycielem w szkole był Niemiec – Hugo Bombitzki, który rozpoczął pracę w Piotrowicach około 1877 roku (wcześniej uczył dzieci w Brennie k/Kaszczoru). Dzięki Bombitzkiemu możemy dzisiaj poznać wiele faktów z historii szkoły w Piotrowicach. Nauczyciel ten był bowiem założycielem szkolnej kroniki. Pod datą 1877 roku zanotował, że w dniu 22 marca uroczyście obchodzono 80-te urodziny cesarza Wilhelma I z dynastii Hohenzollernów (ur.1797 zm. 1888). Hugo Bombitzki napisał w kronice, że podniosłej chwili towarzyszyły patriotyczne śpiewy, modlitwy za zdrowie cesarza oraz pogadanki historyczne o życiu i działalności pruskiego władcy.
Hugo Bombitzki zmarł nagle 2 września 1878 roku. Po jego śmierci nauczania w szkole w Piotrowicach podjął się Heinrich Greeve, nauczyciel wcześniej uczący w okolicach Gdańska.
Skutki wybuchu I wojny światowej w 1914 roku odczuli również mieszkańcy Piotrowic. 1 sierpnia 1914 roku ogłoszono powszechną mobilizację. Wkrótce na front wyjechało kilkudziesięciu mężczyzn – ówczesnych mieszkańców Piotrowic noszących takie nazwiska jak: Babior, Matysiak, Ratajczak, Rybarczyk, Stermuła, Wilczkowiak, Beissert, Bohne, Deutsch, Eichert, Freitag, Gunter, Klein, Kunze. Wśród nich był również nauczyciel Kurt Klumska. W kronice szkolnej poświęcono mu sporo miejsca. Będąc na froncie Kurt Klumska dosłużył się stopnia oficerskiego. Był bardzo związany ze szkołą i mieszkańcami Piotrowic. Pisał nawet listy do szkoły, tak jakby traktował ją jako swój drugi dom. Dzieci z Piotrowic nie pozostawały dłużne swojemu nauczycielowi i wysyłały mu na front własnoręcznie zrobione paczki i napisane listy.
Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w szkole w Piotrowicach uczył niejaki Iwański. Ciekawostką może być fakt, że pomimo odzyskania przez Polskę wolności jeszcze w 1922 roku szkolną kronikę prowadzono w języku niemieckim.
2. OKRES II RZECZYPOSPOLITEJ
Piotrowice po odzyskaniu niepodległości znalazły się po polskiej stronie, 4 km od granicy z Niemcami. Z tego względu przez lata ścierały się tu ze sobą poglądy, orientacje polityczne i obce sobie kultury. W jednej klasie uczyły się dzieci z rodzin niemieckich i polskich. Jeszcze w 1922 roku, a więc 4 lata po odzyskaniu przez Polskę niepodległości kronikę szkolną pisano w języku niemieckim. Doskonale zdawał sobie sprawę z tych szczególnych uwarunkowań pierwszy polski nauczyciel w Piotrowicach pochodzący z Galicji Stanisław Gilowski. W jego pracy wspierał go drugi z nauczycieli Jan Goryniak, który w 1923 roku został przeniesiony do szkoły w Kąkolewie. Stanisław Gilowski pełnił swoją trudną misję nauczania w przygranicznej wsi przez 7 lat. Za jego czasów do szkoły uczęszczało około 86 dzieci z czego ponad połowa była pochodzenia niemieckiego. Gilowski był pedagogiem bardzo zaangażowanym w krzewienie polskości wśród tutejszej społeczności. Organizował uroczystości patriotyczne z okazji świąt państwowych, w których uczestniczyły nawet dzieci niemieckie. Ponadto reżyserował sztuki teatralne, oraz jasełka. W przygotowywanych przez niego przedstawieniach chętnie występowały dzieci wraz z rodzicami. We wrześniu 1925 roku przygotował zabawę wiejską dla mieszkańców wsi a w styczniu 1926 roku wyreżyserował sztukę Adama Mickiewicza pt. “Powrót Taty”. Sztuka ta przyniosła szkole dochód, dzięki któremu Gilowski zakupił książki napisane w języku polskim i niemieckim.
Czasami dochodziło w Piotrowicach do konfliktów na tle narodowościowym między polskimi nauczycielami a niemieckimi uczniami. Opowiem o jednym z nich: W 1929 roku kierownikiem szkoły w Piotrowicach został Bernard Krajewski absolwent seminarium nauczycielskiego w Rawiczu. Pomimo, że sumiennie wykonywał swoje obowiązki to za skarby nie potrafił “dogadać” się z Niemcami mieszkającymi we wsi, a co za tym szło – nie mógł odnaleźć wspólnego języka także z ich dziećmi. Z tego powodu w 1938 roku postanowił porzucić pracę kierownika szkoły. Na pożegnanie umieścił w szkolnej kronice krótką informację o treści:
“Z dniem 1 października 1938 opuszczam na własną prośbę tutejszą szkołę. Miałem tu kilka chwil radosnych, lecz więcej kłopotu i utrapienia z tą niemiecką gromadą…Opuszczam ją bez żalu. Cześć!”.
Bernard Krajewski został zamordowany w Lesznie przez hitlerowców. Krajewskiego zastąpił aż do wybuchu II wojny światowej Józef Borowiak.
Paweł Lemanowicz
………. koniec części pierwszej…………